p-apier

  • O mnie
  • RSS

Kategorie

    Linki

      czar-ownica
      plastikova
      skarby
      lady-butterfly
      rozczochranaa
      lotus
      pozytywka
      ragazza
      umbrella
      zalotka
      wiatrem.
      inglaterra
      wierszami
      princessa
      tak jak lubie
      erwin
      molestka
      mary
      free-b
      jola
      niktmnieniekuma
      folje
      adrihnn
      liggja
      irsinn
      ivette
      fafkulec
      morphine
      zapiski
      immoral
      mar-dro
      gej
      daghmarre
      kinga
      bourbon
      leo
      uczucia
      mystery
      onaczylija
      un-plugged
      princesa
      irreplaceable
      dziwne
      zamigotał
      herbata

    Archiwum

      2018
      kwiecień
      marzec
      luty
      styczeń
      2017
      grudzień
      listopad
      październik
      wrzesień
      sierpień
      lipiec
      czerwiec
      maj
      kwiecień
      marzec
      luty
      styczeń
      2016
      grudzień
      listopad
      październik
      wrzesień
      sierpień
      lipiec
      czerwiec
      maj
      kwiecień
      marzec
      luty
      styczeń
      2015
      grudzień
      listopad
      październik
      wrzesień
      sierpień
      lipiec
      czerwiec
      maj
      kwiecień
      marzec
      luty
      styczeń
      2014
      grudzień
      listopad
      październik
      wrzesień
      sierpień
      lipiec
      czerwiec
      maj
      kwiecień
      marzec
      luty
      styczeń
      2013
      grudzień
      listopad
      październik
      wrzesień
      sierpień
      lipiec
      czerwiec
      maj
      kwiecień
      marzec
      luty
      styczeń
      2012
      grudzień
      listopad
      październik
      wrzesień
      sierpień
      lipiec
      czerwiec
      maj
      kwiecień
      marzec
      luty
      styczeń
      2011
      grudzień
      listopad
      październik
      wrzesień
      sierpień
      lipiec
      czerwiec
      maj
      kwiecień
      marzec
      luty
      styczeń
      2010
      grudzień
      listopad
      październik
      wrzesień
      sierpień
      lipiec
      czerwiec
      maj
      kwiecień
      marzec
      luty
      styczeń
      2009
      grudzień
      listopad
      październik
      wrzesień
      sierpień
      lipiec
      czerwiec
      maj
      kwiecień
      marzec
      luty
      styczeń
      2008
      grudzień
      listopad
      październik
      wrzesień
      sierpień
      lipiec
      czerwiec
      maj
      kwiecień
      marzec
      luty
      styczeń
      2007
      grudzień
      listopad
      październik
      wrzesień
      sierpień
      lipiec
      czerwiec
      maj
      kwiecień
      marzec
      luty
      styczeń
    • 1/07/08

      (26)



      wdrapałem się na listę studentów fotografii.

      (26)

    • 2/07/08

      (12)



      basia.

      (12)

    • 2/07/08

      (26)



      mój czas.
      jutro zdjęcia z agnieszką, magdą i karoliną.
      zapowiada się cudownie.
      jest mi kolorowo.
      pomimo zmęczenia krążącego gdzieś w powietrzu i objawiającego się przekrwionymi gałkami ocznymi.

      (26)

    • 3/07/08

      (9)



      gotują się we mnie pozytywne emocje.
      poranki spędzam z głową na poduszce i spojrzeniem przyklejonym w zaokienne niebo. jest tak cicho, że do mieszkania wlewa się szum morza.
      w zielonym mieście u ludzi zauważam uśmiech.
      zauważam słońce i białe chmury wtulone w błękitne sklepienie.
      i ciszę czuję podskórnie, która swoim pięknem zastępuje mi każde słowo.
      mam takie dni właśnie.
      takiego bezwzględnego milczenia, kiedy to zachwycam się towarzystwem samego siebie. wtapiam się wówczas w muzykę, smużę się w tonacjach ckliwej radości i na głos odczytuję ulubione zdania z książek mieszkających na drewnianej półce. wypijam niezliczone ilości kaw podziwiając nowoodkrytych artystów.
      jest mi tak niesamowicie dobrze.

      /kocham Cię :*

      (9)

    • 4/07/08

      (25)



      znany fotograf poprosił o kilka prac na maila i parę słów o sobie.
      czekam na odpowiedż. potrzeba mi warsztatu. pracy w ciemni. i kolejnego zabytkowego aparatu.

      /karolina. utworzyliśmy wczoraj dream team

      (25)

    • 5/07/08

      (25)



      jeszcze ciut karolinki. i morze pomimo deszczu.

      /a popołudnie spędzam w kuzynkami z mazur, o :)

      (25)

    • 6/07/08

      (40)



      rękoma obejmując wiatr zaśpiewam Ci piosenkę o prostej, ludzkiej miłości.

      jak to kiedyś napisał Leo, pozytywne emocje nie sprzyjają pisaniu.
      sprzyjają nieokiełznanemu uśmiechu i wszechobecnej radości pozostającej w nieodgadniony sposób.
      trwa rozleniwienie. trwa cudownie od kilku dni doprowadzając mnie do stanu błogości.
      muzyczny chaos sobie stosuję, zanurzam się w ciepłym morzu i zjadam chłodne naleśniki.
      i niesłodkie kawy piję, umacniające mnie w przekonaniu wyższości kawy nad herbatą.

      rozkwitam pod Twoimi palcami, rozrzuconymi po moim ciele.

      /magda. i latająca karolina. / jestem w sopocie.

      (40)

    • 7/07/08

      (27)



      ból pleców po krzywym wyspaniu.
      radio i puste mieszkanie. deszcz. niesłowa. półdotyk.

      (27)

    • 9/07/08

      (40)




      się popierdoliło.

      (40)

    • Agnieszka 10/07/08

      (38)



      śniłaś o kolorze zielonym. potem było juz czarno-biało.
      mruga do mnie zegarek, podłużną wskazówką zatacza w powietrzu krąg.
      noc jest dziwna.
      najpierw zaczyna swędzieć mnie głowa - swędzi tak intensywnie, że klnę w półmrok.
      potem tańczą cienie na ścianie i zmysły robią się zwierzęco wyostrzone.
      prawie słyszę sny sąsiadów zza ściany - jakie to popieprzone.
      a potem sam siebie próbuję wziąść na ręce. rozumiesz? i szeptów jest duzo, ktoś w pokoju cyklicznie pstryka palcami, słyszę uśmiech na jego twarzy.
      czuję niemoc fizyczną, nie mogę poruszyć ręką. wszystko jest takie prawdziwe.
      i trwając tak mam wrażenie, że płynę w powietrzu w stronę kuchni, w stronę otwartego okna, a przecież cały czas leżę pod kołdrą.


      /nie potrafię tego wytłumaczyć.

      (38)

    • 11/07/08

      (60)



      W jego śnie jestem deszczem.
      Roztańczonymi kroplami, które wsiąkając w zielony sweter, tworzą na piersi dreszcze.
      Które, zanim wyschną, spływają po lini mostka, tuż do pępka.

      Filiżanka niesłodkiej herbaty.
      Droga pani Hebanowa, dla Ciebie - spalam po francusku swoje papierosy.

      A słowo obróci mi się w proch.
      W pył niewdzięczny wciskający się pod powiekę.
      Mam zaróżowione policzki, twarz smaganą wiatrem co do pomarańczowego pokoju wpada, ocierając się o firanki.
      Nie ma nieba. Zauwazyłeś? A chmury są rozlazłe.

      (60)

    • Archiwalnie 12/07/08

      (40)



      Pan Witek.
      Najpopularniejsza gwiazda sopockiego Monte Casino. Zwyczajnie wymiata.

      /u mamy.

      (40)

    • Guzikowo / Słowo z przeszłości. 13/07/08

      (41)



      rozwartokątność sercowa. ocenzurowano.

      słowo

      (41)

    • Karolina 14/07/08

      (38)



      'Zapisane na ciele'. Szukam.

      Puste mieszkanie lubię za podłogę z drewna.
      Za ciszę układającą się w kształt dłoni gładzącej delikatnie twarz.
      Mam spierzchnięte usta. Szarść zaokienną, kubek bezkawy i rosyjskie utwory odszukiwane w Sieci.
      Zaczyna się okres bezwonności uczuciowej. Okres beznamiętnego tłuczenia się po mieście w poszukiwaniu radości i słońca, pogubionego gdzieś między chmurami.

      Slot - Dead Stars

      (38)

    • Autoportret 15/07/08

      (72)



      Z wczoraj. Ciut inaczej tu.
      Śni mi się pomarszczony męzczyzna w drewnianej szafie, potłuczna szyba i zepsuta noc.

      Giulio Caccini & Paul Pritchard

      (72)

    • Czerwone 16/07/08

      (82)



      Sklej usta oddechem. Moje słowa są brudne. Kropka.

      (82)

    • Cytrynowy 17/07/08

      (80)



      Autoportret. Znowu.
      Poranna wycieczka w miasto zaraz będzie. Potem spotkanie z Basią. Kawa.

      /Bywam wkurwiony dziś.

      The Everlaster

      EDIT

      Rowerowo. Z kroplami deszczu na białych butach.



      Z dedykacją dla Pani Tostaky.

      (80)

    • Lizanie kultury i sztuki 18/07/08

      (28)



      Anna Żuchowska. Wystawa fotografii. "Dziwny jest ten świat..". Zdjęcia z całego świata. Przytulne wnętrze zachęca do rozmowy z właścicielką Galerii "Profile". Zachęca do pytań o częstotliwość wystaw, o warunki wystawienia prac, o cenę.
      Michał Szlaga. Renata Dąbrowska. Wystawa fotografii tak niesamowitych, że zapiera dech w piersiach.

      /Z panią Em.. Włoskie lody. Indianie. Czerwona sukienka. Parasolka. Fontanna. Krople deszczu. Szminka. Schody.
      W planach jeszcze "Kochanice Króla" gin z toniciem i pół-wytrawne czerwone wino.

      Nuta

      (28)

    • Bełkoty 19/07/08

      (28)



      Żółte korale mamy leżą w nieładzie na biurku. Wypijam sok. Słucham radia.
      Sobota zrobiła się już nudna.
      Es śpi przy włączonym telewizorze, a ja błądzę pomiędzy kolejnymi stronami wszechstronnej sieci dokańczając czekoladę z marcepanem.
      I palę papierosy. Zasłona na oknie chowa idący wieczór. Jest tak mdło.

      /dziękuję :*

      (28)

    • Niedziela 20/07/08

      (51)



      Chmury są dziś krzaczaste. Jak brwi boga.
      Ciemna czerwień skrzepłej krwi czerń włosów rozsypanych wiatrem piersi białe i drobne.

      "I chcę was gryźć, żebyście życie swoje do krwi poczuli .. "

      /Z kawą.

      (51)

    • Deszczowo 21/07/08

      (35)



      W akcie mysli gołych pragnę wykrzyczeć więcej niż w rzeczywistości.
      Jest dom dziecka.
      Pełny sprzeczności słownych. Chaosu. I ciszy rozmazanej kolorową kredką na korytarzu.

      /Ślubuję Ci Deszcz przyklejający się do parapetu. Marta

      (35)

    • Sen 21/07/08

      (22)



      "To sen, kochanie jak sen.."

      Nie wiem co Ci napisać.
      Że słowa tańczą między piersiami?
      Że z nienasycenia wychodzę na deszcz i wplatam we włosy krople z odbiciem chmur w środku?
      Że zawijam się w chłód i z pustką w oczach grzesznie modlę się do swoich bogów?

      /Zagrał mi na fortepianie czekoladowy dotyk.

      (22)

    • Rozplecione nici 22/07/08

      (65)



      Kawowo. Z Moniką





      Wyczuwam niepewność gdy kontrast nieba w gałęziach oślepionych ptaków wzywa pomocy.
      Gdy łapię się za rozdrapną chmurę przerażenia, łka noc odsunięta w mgłę.
      Oddychaj.
      Szeleszczę drzewem, koroną królów i spadających gwiazd dniem wczorjaszym.
      (Wzięłam wizytówkę z pobrudzonego biurka, zalewając się przerywanym oddechem.)
      Wyczuwam niepewność gdy wiatr między udami oplata wczesny poranek Twoich palców rozwieszonych pod sufitem.
      (Powiedziałeś.)
      Horyzont wtłacza się w skórę, linią słowa na brzegu poszczerbionej filiżanki wgryza się w mięśnie i jest jakby przes sen.
      Obraz księżyca rozebranego do naga.
      Powtarzasz, Zmazujesz, Dźwięku szukasz w milionoym dotyku fali morskiej.
      (Jestem między klawiszami fortepianu- mówisz)
      Decybele chaosu, brzmię dla niezrozumiałości kropel kocich oczu.

      /Z samotnego krzyku pan Jabłoński i ja. Na pokładzie.

      (65)

    • Tragedia 23/07/08

      (54)



      Scena pierwsza. Łazienka.
      Główny bohater stoi w progu z rękami w kieszeni i mysli. I żeby nie przykleić się do podłogi rozwiesza swoje ciało w kosmiczny sposób. Opierając nogę o wanną, ręką przytrzymuje się tak zwanej 'rurki' na ręczniki i wisząc tak przez chwilę w powietrzu wstrzymuje oddech przed skokiem na dywanik. Dziwnym trafem dywanik żyje własnym życiem, bo chyba nie jest normalną rzeczą, że dywaniki spacerują sobie po podłodze łazienki. W międzyczasie ręcznik zaczyna się również ruszać, co doprowadza głównego bohatera do stanów lęków,które nasilają się do paniko-histerii występującej u naszego bohatera bardzo rzadko. Puściwszy się owej 'rurki' na ręczniki uderza głową o kant wanny, skrecając kark. Leje się mnóstwo krwi, odpadła mu ręka, którą błyskawicznie coś wciągnęło pod wannę. Łazienka i wszystkie żyjące w niej stworzenia zaniosły się szyderczym śmiechem.

      Scena druga. Salon.
      Na nieszczęście naszego bohatera w salonie też zyje dywanik. Żyje nawet ciut intensywniej niż ten w łazience, bo po chwili w akcie spazmatycznie objawiającego się głodu rzuca się na głównego bohatera, który ze swoją wolą przetrwania zagryza dywanik na śmierć. Pewny, że niebezpieczeństwo już minęło powoli kieruję się w stronę kuchni. I nagle! Nagle otwiera się szafa i wciąga go coś monstrualnie dużego, owłosionego i tak szybko to się dzieje, że główny bohater nie jest w stanie sobie przypomnieć, czy wyłączył te pieprzone żelazko czy tez nie.

      Scena trzecia. Sypialnia.
      Ze względu na brutalne sceny powstałe w tym pomieszczeniu - pominięto.

      Scena czwarta. Kuchnia.
      Wydawać się mogło, że jest spokojnie. Nic nie zapowiadało nieszczęścia.
      Świeżo "wstanięty" bohater odkręcił kurek z wodą, wlał jej trochę do srebrengo czajnika i postawił na gaz w celu zrobienia sobie pobudzającej go każdego dnia kawy.
      Był zadziwiająco spokojny. Wyciągnął kubek z szafki. Przetarł oczy.
      I nagle lodówka zaczęła się otwierać. Niczym w horrorze skrzypiała niemiłosiernie.
      Bohater rzucił się na lodówkę, zamykając ją. Coś nie dawało za wygraną i przez chwile owy nasz bohater szarpał się z lodówką wzywając wszystkich świętych.
      Przez przypadek wsadził nogę do kosza na bieliznę i taaaaaak .. Nogi już nie wyciągnął. W tym czasie woda z czajniki się wygotowała i owy czajnik zaczął płonąć.
      Ogień trawił wszystkie sprzetu w kuchni. Główny bohater z nogą w koszu na bieliznę wzywał pomocy - niestety nikt nie się odezwał.

      /chyba powienienem posprzątać :)

      (54)

    • Kawa 24/07/08

      (42)



      Cisza obecna między żdźbłami trawy. Karolina.

      /Określony mianem Piotrusia Pana zostałem. Moim dzwoneczkiem jest aparat :D link.

      (42)

    • Czekolada 25/07/08

      (16)



      Czekam.
      Na Tostaky i Leonarda.
      Zapowiada się cudowny weekend.

      (16)

    • Kuku 25/07/08

      (32)



      Jest morze.
      Jest roześmiany Leo. I cudowna Bo.
      I nad stanem swojego obecnego zadowolenia wynikającego z chwil obecnych mógłbym rozpływać się godzinami.

      /Przyjemny wieczór.

      (32)

    • Pustość 28/07/08

      (57)



      - Wierzysz w Boga?
      - Harmonia wszechświata. Współwibracje.

      Zmęczenie siedzące na ramieniu rozciaga się w sen.
      Dni były pełne uśmiechu i słów wylewanych z siebie po północy.
      Kiedy Bo zasypia dopijamy butelkę Żubrówki rozmawiając o życiu. Życie to jeden wielki duperel, z którym trzeba sobie poradzić - po prostu.

      /Butelka wina nad morzem smakuje wyśmienicie. W plecy wbijają się gałęzie popsutego drzewa, a potem stopami wsiąkamy w morze. Jest ciemno. Gdzieś w oddali ktoś pali ognisko.

      Z nadmiaru słońca moja skóra przybiera odcień czerwieni.
      Brakuje mi Jego spojrzenia. I Jej dotyku.
      I wiesz ..
      Mógłbym tak Tobie do białego rana opowiadać. Potem zrobić Ci kawę i dalej mówić. Potem przytulić się do Bo. I wchłaniać zapach jej włosów. I trwać tak między wami. Patrzeć na wasze głowy wystające gdzieś spomiedzy fal. I myśleć o marzeniach. Bo kiedy mam kogoś obok to takie łatwiejsze wszystko.

      "Za kilkanaście minut przekręcimy w drzwiach wyjściowych klucz i wyjdziemy na autobus. długa droga. nie do domu."
      Niech tu będzie Twój mały dom.

      (57)

    • Nad brzegiem 29/07/08

      (37)



      Mów mi.
      Jestem chaotycznym chłopcem.

      / Zabieram ze sobą zeszyt. Długopis. I butelkę soku pomarańczowego.
      Palce chowam w piasku i patrzę w morze.
      Słońce bawi się na mojej skórze.
      Myślę co napisać na pierwszej stronie.
      Tak jak przed kilku laty cisza męczy mnie pod skórą. Zapalam papierosa.
      Niebo ubrało się w chmury subtelnie uśmiechające się na mój widok.

      Jestem słowem co wciska się między żebra. Mogę napisać o Tobie?

      "Powietrze pachniało dymem.."

      Marek mnie denerwuje. Ale początki bywają trudne nawet na kartce papieru.

      (37)

    • Waniliowe 30/07/08

      (28)



      Maliny mam we włosach.
      Pikantne rozdrażnienie panuje od kilku dni.
      Kubek herbaty i pocztówka z Poznania uśmiechnęły.

      /Ludzie patrzą na mnie ze zdziwieniem, że wróciłem. Że mi się chciało.
      Uśmiechają się gdzieś po kątach widząc jak kokietująca mnie Pani Be. pyta o fantazje i piękne, wysokie kobiety.
      (Czarna mucha przesiaduje na brzegu cukiernicy.)
      Te dwanaście godzin pozwoliło mi znów się przystosować, przyzwyczaić...
      Tych dwunastu godzin jutro nie przeżyję, padnę gdzieś w biurze pod biurkiem bełkocząc, że to nie ja podpisywałem te dokumenty sprzed kilku dni. I, że to nie z mojej winy pogoda ubiera się w spódnicę w kratę uderzając kroplami deszczu w parapet.
      (Zasnąłem na plaży wczoraj. Zasnąłem na moment śniąc o jednej fotografii wydrukowanej na lśniącym papierze z czystych chmur.)

      (28)

    ← < →
    Copyrights © 2003 - 2015. ownlog.com | fotolog.pl
    • Powered by: Ageno.pl